20 października 2020 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie odbyła się uroczystość przekazania do zbiorów odzyskanej akwareli Stanisława Masłowskiego Gryka z udziałem Wiceprezesa Rady Ministrów i Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Piotra Glińskiego.
Akwarela Gryka powstała w 1924 roku i przed wojną była własnością Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Na początku wojny, jesienią 1939 roku, akwarela wraz z innymi dziełami ze zbiorów Zachęty została zabezpieczona w skrzyni w piwnicach budynku, a następnie, w 1942 roku trafiła do Muzeum Narodowego w Warszawie. Prawdopodobnie po upadku Powstania Warszawskiego dzieło zostało wywiezione do jednej z niemieckich składnic na terenie Dolnego Śląska. Tam też zostało odnalezione tuż po wojnie dzięki Akcji Rewindykacyjnej i w sierpniu 1945 roku wróciło do Muzeum Narodowego w Warszawie. Niestety wkrótce akwarela Masłowskiego zaginęła po raz drugi. W październiku 1946 roku wraz z innymi obiektami została wypożyczona z Muzeum Narodowego w Warszawie na okres jednego tygodnia do dekoracji wnętrz siedziby Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. W maju bieżącego roku Gryka została wystawiona na licytację w jednym z warszawskich domów aukcyjnych i natychmiast rozpoznana przez pracowników działającego w resorcie kultury Wydziału ds. Restytucji Dóbr Kultury, którzy każdego dnia monitorują rynek dzieł sztuki w poszukiwaniu obiektów zaginionych. Dotychczasowy właściciel obiektu, który pragnie pozostać anonimowy, po zapoznaniu się z historią i pochodzeniem pracy Masłowskiego, zdecydował się bezwarunkowo zwrócić obraz.
Stanisław Masłowski (1853–1926) studiował w Warszawskiej Klasie Rysunkowej w pracowniach Wojciecha Gersona i Aleksandra Kamieńskiego. Duży wpływ na jego wczesną twórczość wywarło także malarstwo Józefa Brandta i Józefa Chełmońskiego. W latach 1875–86 jeździł na coroczne plenery malarskie na Ukrainę. Z tamtego okresu pochodzi wiele prac inspirowanych krajobrazem i folklorem tych ziem. Masłowski szukał swego indywidualnego stylu, czerpiąc z tradycji romantyzmu i impresjonizmu, a później także z secesji. Zasłynął przede wszystkim jako twórca pejzaży wykonanych w technice akwareli.
„Wnętrze Katedry w Mediolanie” Marcina Zaleskiego to kolejna strata wojenna, której restytucja zakończyła się sukcesem. Obraz, dzięki staraniom podjętym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przy wsparciu Stowarzyszenia „Przyjaciele MNW”, powrócił do Muzeum Narodowego w Warszawie. W uroczystym przekazaniu dzieła do zbiorów MNW, które odbyło się 9 września uczestniczyli wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Jerzy Miziołek oraz prezes Stowarzyszenia „Przyjaciele MNW” Paweł Kastory. Od 10 września – w Galerii XIX wieku w Sali Klasycyzmu i Romantyzmu – praca Zaleskiego będzie dostępna dla zwiedzających.
„To praca systemowa i systematyczna”
- Zawsze przy takiej okazji trzeba zacząć od podziękowań, dzięki którym w Polsce działa system odzyskiwania dzieł sztuki. To jest po prostu praca systemowa i systematyczna, praca dobrze zorganizowana, praca, która się opiera na profesjonalizmie bardzo wielu instytucji - podkreślił wicepremier Piotr Gliński. Dodał, że obecnie jest prowadzonych ok. 80 wniosków restytucyjnych, więc - jak mówił minister kultury - "możemy spodziewać się kolejnych sukcesów".
Losy dzieła nieznane do 2018 r.
Obraz zaginął w czasie II wojny światowej. Najprawdopodobniej znajdował się w muzeum do wybuchu powstania warszawskiego w 1944 r. Po jego upadku wiele ze znajdujących się jeszcze w obrębie miasta zbiorów padło ofiarą grabieży, szabru lub uległo zniszczeniu, inne wywieziono do składnic na Dolnym Śląsku, w Austrii i Niemczech. Losy dzieła Zaleskiego pozostawały nieznane do stycznia 2018 r., kiedy to Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zostało poinformowane, że obraz został zdeponowany w domu aukcyjnymDorotheum w Wiedniu. Działania ministerstwa zmierzające do jego odzyskania wsparło Stowarzyszenie „Przyjaciele MNW”.
Stowarzyszenie „Przyjaciele MNW”
Stowarzyszenie skupia społeczność zaangażowaną w życie Muzeum Narodowego w Warszawie. Inicjuje i realizuje projekty popularyzujące MNW oraz zbiera fundusze na wspieranie działalności programowej tej instytucji i jej oddziałów. Największą popularnością cieszy się projekt „Spragnieni Piękna” zapoczątkowany w 2017 r. W ramach tej inicjatywy co roku odbywa się Bal Dobroczynny, specjalny pokaz mody oraz aukcja unikatowych przedmiotów, adopcji obrazów oraz mecenatu nad salami w MNW. Co roku dochód z tego wydarzenia przekazywany jest na rzecz muzeum na określony cel, na przykład na zakup dzieł sztuki czy wykup cennych depozytów. Do projektu zapraszani są znani artyści i projektanci mody, a w wydarzeniach uczestniczą również biznesmeni, politycy oraz dziennikarze.
Najwybitniejszy polski wedutysta XIX w.
Obraz jest dziełem artysty uznawanego za najwybitniejszego dziewiętnastowiecznego polskiego wedutysta. Marcin Zaleski pierwszy raz zaprezentował go publicznie na wystawie dzieł sztuk pięknych zorganizowanej w 1838 r. w warszawskim ratuszu. W 1867 r. obraz został zakupiony od Tytusa Szaniawskiego do zbiorów warszawskiego Muzeum Sztuk Pięknych. Od tego momentu stale znajdował się na ekspozycji w Muzeum Sztuk Pięknych aż do 1936 r., kiedy to płótno Zaleskiego przeniesiono do obecnej siedziby Muzeum Narodowego.
– Dobrze zachowane i sygnowane płótno Zaleskiego „Wnętrze katedry w Mediolanie” charakteryzuje się znakomicie wyrysowaną architekturą z fragmentarycznym ujęciem wnętrza na skrzyżowaniu nawy z prawym ramieniem transeptu, zamkniętego kaplicą. Obraz wyróżnia się kunsztem zróżnicowanych świateł i refleksów, bogactwem subtelnych półtonów, budujących głębię koloru, niezwykłym nastrojem, blaskiem i harmonią – zauważa dr hab. Agnieszka Rosales-Rodríguez, kurator Galerii Sztuki XIX Wieku i Zbiorów Sztuki Polskiej do 1914 r. Co ciekawe, w zbiorach muzealnych zachowała się oryginalna rama od obrazu, wykonana około 1840 r. i wybrana przez samego artystę. – Ramę obrazu Zaleskiego zidentyfikowano na podstawie dawnego numeru inwentarzowego, widniejącego na jej odwrocie oraz tabliczki z nazwiskiem artysty umieszczonej przed laty od przodu – na jednym z krótszych boków – wyjaśnia Michał Przygoda z Działu Inwentarzy Muzeum Narodowego w Warszawie.
Nadal poszukujemy ponad 100 obrazów i rysunków Marcina Zaleskiego
Bogaty dorobek artysty, reprezentowany w zbiorach MNW przez kilkadziesiąt obrazów i prace na papierze, został częściowo rozproszony lub zniszczony, przede wszystkim na skutek II wojny światowej i powstania warszawskiego. Resort kultury poszukuje ponad 100 obrazów autorstwa
Marcina Zaleskiego, będących polskimi stratami wojennymi. Wśród nich najbardziej znane to: „Zaćmienie słońca w roku 1851 (Widok Warszawy od strony Pragi)” z 1851 r., „Zamek Królewski w Warszawie” z ok. 1836 r., „Kościół X.X. Pijarów w Warszawie” z ok. 1830 r. czy „Wprowadzenie do Zamku Królewskiego w Warszawie jeńców i chorągwi zdobytych w bitwach pod Wawrem i Dębem Wielkim” z 1831 r.
Artysta warszawski
Marcin Zaleski (1796-1877) związany był z Warszawą, ponad 50 lat spędził w tym mieście, dokumentując jego ulice i zabytki. Przedstawiał również inne miasta polskie i europejskie, wnętrza rezydencji i kościołów. Młodzieńcza praktyka artysty w malarni Teatru Narodowego była dla niego przygotowaniem do profesji malarza iluzjonistycznych dekoracji i perfekcyjnie oświetlonych widoków. Zdobywał umiejętności, kopiując mistrzów oraz podróżując do zagranicznych ośrodków, m.in. w ramach rządowego stypendium w Paryżu w 1829 r., a następnie w Italii. Wykonane podczas wojaży szkice służyły mu później jako pomysły do prac olejnych. Jego obrazy sztalugowe cechuje kunszt rysunkowy, precyzyjnie opracowana perspektywa, drobiazgowo namalowany detal architektoniczny, finezja światłocieniowa i kolorystyczna. Zalety te przywodzą na myśl osiągnięcia dawnych mistrzów holenderskich, tradycje włoskiej weduty, reprezentowanej na ziemiach polskich przez dokonania Bernarda Bellotta zwanego Canalettem, czy przykłady współczesnej Zaleskiemu sztuki europejskiej określanej mianem biedermeieru. Za życia Zaleskiego, przypadającego na okres rozbiorów i narodowych zrywów, kształtowały się zręby polskiego szkolnictwa artystycznego. Od 1846 r. malarz jako profesor rysunku i perspektywy w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych prowadził działalność pedagogiczną, kontynuowaną po zamknięciu szkoły w Klasie Rysunkowej.
- Odzyskany sztambuch, który dziś prezentujemy to przykład kultury europejskiej w najlepszym wydaniu i wspaniałe dzieło – powiedziała wiceminister kultury prof. Magdalena Gawin, Generalny Konserwator Zabytków podczas uroczystości przekazania XVII-wiecznego sztambucha Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Rękopis Melchiora Lucasa, zrabowany podczas II wojny światowej pochodzi z zasobów dawnej Biblioteki Miejskiej we Wrocławiu, której spadkobierczynią jest obecnie Biblioteka Uniwersytecka. Uroczystość z udziałem prorektora ds. studenckich Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Rafała Wojciechowskiego oraz dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu Grażyny Piotrowicz odbyła się 12 grudnia w siedzibie MKiDN.
- Powrót każdego takiego artefaktu, czy to jest - sztambuch, czy to jest jakiś zabytek archeologiczny, obraz jest dla nas niezwykłą radością – powiedziała podczas uroczystości wiceminister kultury Magdalena Gawin.
Dodała, że odzyskany sztambuch to "przykład kultury europejskiej w najlepszym wydaniu i wspaniałe dzieło".
Prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Wrocławskiego ocenił, że odzyskanie sztambucha ma znaczenie "kulturowe, zarówno dla Wrocławia i jego ciągłości historycznej, jak i dla Biblioteki Uniwersyteckiej".
Dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu Grażyna Piotrowicz, zwróciła uwagę, że sztambuchy "dokumentując przekrój społeczny, zwierają niejednokrotnie bardzo cenne autografy, pokazują mentalność tamtego społeczeństwa i stanowią w ten sposób element dokumentujący pewną epokę czy okres, oczywiście z życia właściciela takiego sztambucha".
Dodała, że w pamiętniku Melchiora Lucasa można znaleźć wpisy przedstawicieli wielu warstw ówczesnego społeczeństwa: arystokratów, oficerów cesarskich, wysoko postawionych duchownych, patrycjuszy, mieszczan i nauczycieli.
- Są w nim wpisy osób, które miały znaczenie dla rozwoju Śląska i Wrocławia - podkreśliła dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej.
Rękopis został wystawiony na sprzedaż w kwietniu 2018 r. w domu aukcyjnym w Niemczech. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego po wstępnej weryfikacji obiektu natychmiast zwróciło się do właściciela domu aukcyjnego z prośbą o wstrzymanie sprzedaży rękopisu. Sytuacja wymagała szybkiej interwencji – rękopis odnaleziono pod koniec kwietnia br., zaś termin rozpoczęcia aukcji wskazany był na początek maja. Do Niemiec przekazano dokumenty potwierdzające fakt, że sztambuch Melchiora Lucasa przed wojną posiadał sygnaturę „St. 62” i należał do kolekcji sztambuchów Biblioteki Miejskiej, która liczyła wówczas 230 sygnatur. Na podstawie znajdującej się w bibliotece dokumentacji poświadczono, że 16 września 1943 r. - w obawie przed bombardowaniami - 100 drewnianych ponumerowanych skrzyń z najcenniejszymi rękopisami i inkunabułami wywieziono do pałacu w Ramfeld w dzisiejszych Ramułtowicach. Od tego momentu losy zabytku pozostawały nieznane.
Odzyskany sztambuch (rodzaj pamiętnika, do którego wpisywano wiersze, cytaty z dzieł, fragmenty piosenek, sentencje, powiedzenia, przysłowia, dedykacje czy motta – często z rysunkami i grafikami) powstał w XVII w. Liczy 563 strony i jest formatu octavo (11,5 x 15 cm). Jego oprawa z czarnej skóry z pozłacanymi tłoczeniami, monogramem i datą 1635 nosi ślady zużycia i uszkodzenia. Rękopis zawiera 367 wpisów osób głównie związanych z Wrocławiem. Pochodzą one z lat 1635-1650. Znajduje się w nim również 16 heraldycznych akwareli, 11 przyklejonych zniszczonych herbów, pięć akwareli częściowo emblematycznych, pięć rysunków tuszem i kilka wykaligrafowanych. Spotkać też można emblematyczne miedzioryty – częściowo ze studenckimi motywami i przeważnie dwujęzycznymi łacińsko-niemieckimi sentencjami. Na końcowych kartach sztambucha widnieją cztery miedzioryty przedstawiające grzechy śmiertelne autorstwa znanego flamandzkiego malarza, rzeźbiarza i rytownika Jacoba van der Heydena (1573–1645).
Melchior Lucas, właściciel sztambucha, mieszkał we Wrocławiu i piastował wysoki urząd w administracji na Śląsku. W jego sztambuchu znaleźć można wpisy przedstawicieli wielu warstw ówczesnego społeczeństwa: arystokratów, oficerów cesarskich, wysoko postawionych duchownych, patrycjuszy, mieszczan i nauczycieli. Na szczególną uwagę zasługują dedykacje znaczących postaci dla dziejów Wrocławia i Śląska, w tym dwóch starostów generalnych i namiestników królów czeskich na Śląsku w tamtym czasie: księcia Ziębic i Bierutowa oraz hrabiego Kłodzka Henryka Wacława Podiebradowicza (1592-1639) oraz księcia legnickiego i wołowskiego Jerzego Rudolfa (1595-1653). Pojawiają się też wpisy innych arystokratów i wysokich hierarchów – księcia legnickiego Ludwika IV (1616-1663), biskupa pomocniczego diecezji wrocławskiej Johanna Balthasara Liesch von Hornau (1592-1661) czy grafa, cesarskiego dowódcy i feldmarszałka Franza von Magnisa von Straßnitza (1598-1652).
Działania restytucyjne Ministerstwa Kultury zostały wsparte przez Fundację PZU.
Sztambuch został zdigitalizowany i dostępny jest pod następującym adresem TUTAJ
Szesnastowieczny miedzioryt Johanna Saenredama „Portret malarza Johanna von Aachen” według malarskiego pierwowzoru Pietera Isaacsza, pochodzący z kolekcji gdańskiego kupca Jacoba Kabruna, został przekazany przez wiceministra kultury Jarosława Sellina do zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Rycina zaginęła w czasie II wojny światowej. W grudniu 2018 r. pojawiła się na aukcji w Berlinie.
Losy grafiki Saenredama pozostawały nieznane do grudnia 2018 r., kiedy to Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Wydział ds. Restytucji Dóbr Kultury – zostało poinformowane przez pana Mariusza Pilusa, że wystawiono ją na sprzedaż w domu aukcyjnym Galerie Gerda Bassenge w Berlinie. Na podstawie przeprowadzonej analizy oznaczeń znajdujących się na grafice udało się potwierdzić tożsamość zaginionej ryciny. Wtedy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwróciło się do dyrektora galerii – pana Davida Bassenge’a i jego wspólnika dr. Nicolaasa Teeuwisse z prośbą o bezwarunkowy zwrot dzieła. Dzięki przychylności i zrozumieniu kwestii restytucyjnych przez właścicieli galerii zostało podpisane porozumienie między MKiDN a Galerie Gerda Bassenge o przekazaniu grafiki.
- Obaj panowie wykazali się etyczną i godną naśladowania postawą – dzięki temu ta grafika wraca dziś do muzeum. Mam nadzieję, że takich postaw będzie coraz więcej, bo też wiele strat wojennych odnajduje się w rękach prywatnych – czy w to w Polsce, czy za granicą – powiedział Jarosław Sellin.
Minister podziękował również dyrektorowi Muzeum Narodowemu w Gdańsku Wojciechowi Bonisławskiemu i pracownikom muzeum, którzy ściśle współpracowali z Wydziałem ds. Restytucji Dóbr Kultury MKiDN oraz wykazali się wyjątkowym zaangażowaniem w odzyskanie tej straty wojennej.
Miedzioryt Johanna Saenredama przedstawia portret Johanna (Hansa) von Aachen (1552-1615) – nadwornego malarza cesarza Rudolfa II. Autorem malarskiego pierwowzoru był Pieter Isaacsz (1568-1625), urodzony w Dani malarz pochodzenia holenderskiego, pracujący dla króla duńskiego Christiana IV. Grafika wchodziła w skład kolekcji gdańskiego kupca Jacoba Kabruna (1759-1814), liczącej 349 obrazów, 1950 rysunków i akwarel, 11 tys. sztychów oraz 2 tys. książek. Kupiec w testamencie spisanym w 1814 r. przekazał zgromadzoną przez siebie kolekcję miastu Gdańsk. Zgodnie z jego wolą zbiory zostały przekazane miastu i były podstawą do utworzenia w Gdańsku w 1870 roku Muzeum Miejskiego. Muzeum Narodowe w Gdańsku jest kontynuatorem tej instytucji.
Pod koniec II wojny światowej znaczna część zbiorów Muzeum Miejskiego wraz z dziełami sztuki z kolekcji Kabruna została wywieziona do Niemiec i ukryta. Los większości pozostał nieznany, wśród nich także los sześćdziesięciu trzech pozostałych miedziorytów Jana Saenderama.
Lekyt czerwonofigurowy z IV w. p.n.e. powrócił do Polski
- To nasze kolejne spotkanie z cyklu odzyskanych dóbr kultury, odzyskanych dzięki staraniu naszych pracowników i ich współpracy z wieloma instytucjami. Dzisiaj możemy zaprezentować kolejny obiekt. Lekyt – malutka rzecz, ale bardzo cenna – powiedział wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński podczas uroczystości w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Utracony w czasie II wojny światowej lekyt czerwonofigurowy z IV w. p.n.e., który należał do kolekcji Józefa Choynowskiego, został dziś przekazany do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Jest to pierwszy odzyskany przez Polskę zabytek archeologiczny.
Historia lekytu
Lekyt to naczynie ceramiczne przeznaczone do przechowywania oliwy i pachnideł (wym. 9,4 cm,
śr. 6 cm). Odnaleziony został podczas prac wykopaliskowych na terenie Kerczu na Krymie – starożytnego Pantikapajonu, będącego kolonią grecką, a następnie stolicą Królestwa Bosporańskiego. Na początku XX w. należał do kolekcji Józefa Choynowskiego, polskiego kolekcjonera pochodzącego z Kijowszczyzny. Na kolekcję tę - jedną z ciekawszych na terenie ziem polskich - składały się w początkach XX w. bogate zbiory zabytków przedhistorycznych wytworów rzemiosła artystycznego, militaria, starodruki, obrazy mistrzów zachodnioeuropejskich, polskich i rosyjskich oraz bogata galeria szczątków palentologicznych i kostnych. Prowadził on liczne badania wykopaliskowe na Ukrainie oraz uczestniczył w pracach i obradach Rosyjskich Zjazdów Archeologicznych. Dzięki nawiązanym wówczas kontaktom mógł kolekcjonować zabytki m.in. z rejonu Morza Czarnego.
Przeniesienie kolekcji do Polski
Około 1901 r. Choynowski podjął decyzję o przeniesieniu swoich zbiorów do Warszawy i rozpoczął też starania o to, by cała kolekcja mogła zostać wystawiona w Królestwie Polskim w gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych (TZSP) w Warszawie. Plany te udało się zrealizować już jesienią 1902 r., kiedy to w jednej z dużych sal na parterze w budynku TZSP otwarto „Wystawę zbiorów archeologicznych i artystycznych Józefa Choynowskiego z Kijowa”. 19 marca 1903 r. Choynowski przekazał swoją kolekcję Towarzystwu Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Zobowiązał jednocześnie Towarzystwo do stałej ekspozycji zbiorów oraz wprowadził kategoryczny zakaz wypożyczania i wywozu zabytków poza granice Warszawy. 1 grudnia 1923 r. licząca 4380 eksponatów kolekcja Józefa Choynowskiego została przekazana do Muzeum Narodowego w Warszawie.
Losy wojenne
Zaraz po wybuchu II wojny światowej kolekcja Choynowskiego padła łupem Kommando Paulsen. Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie już w październiku 1939 r. wysłał do Polski specjalny oddział Kommando Paulsen, nazwany tak od nazwiska jego dowódcy - profesora archeologii Petera Paulsena. Zadaniem wyznaczonym oddziałowi było zabezpieczenie prehistorycznych wykopalisk i zabytków w Polsce.
Odnalezienie zabytku
Do Wydziału Restytucji Dóbr Kulturyw 2017 r. zgłosił się dom aukcyjny Gerhard Hirsch Nachfolger z Monachium z informacją, że do sprzedaży został wystawiony obiekt archeologiczny zarejestrowany w bazie strat wojennych prowadzonej przez MKiDN. Dotychczasowa posiadaczka lekytu – po otrzymaniu informacji, że jest to polska strata wojenna – zdecydowała się go zwrócić.
Losy kolekcji Choynowskiego
Po II wojnie światowej, ze względu na duże rozproszenie zbiorów Choynowskiego, niemożliwe było przeprowadzenie kontroli całej kolekcji. Do dzisiaj nie wiadomo, jakie rzeczywiście poniesione zostały straty wojenne związane z tymi zabytkami. Obecnie w bazie strat wojennych widnieje około
60 obiektów z kolekcji J. Choynowskiego, których resort kultury wciąż poszukuje.
Resort kultury odzyskał cenny szesnastowieczny obraz z przedwojennej wrocławskiej kolekcji. „Historia Apolla i Dafne” z 1592 r. Abrahama Bloemaerta – obraz ze sceną mitologiczną według Owidiusza – został uroczyście przekazany 21 czerwca br. przez wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina Muzeum Narodowemu we Wrocławiu. To pierwszy przypadek w historii, kiedy dzieło sztuki będące polską stratą wojenną zostało odzyskane w wyniku wygranego procesu cywilnego.
Historia obrazu
Obraz Abrahama Bloemaerta do wybuchu II wojny światowej znajdował się w zbiorach Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Podarowany został wrocławskiej Komisji do Spraw Muzeum i Akademii w 1874 r. przez radcę Kerna. Warunkiem donatora było przekazanie obrazu planowanemu muzeum sztuki, co nastąpiło w 1877 r. Przez kolejnych 65 lat był chlubą kolekcji malarstwa europejskiego muzeum. W czerwcu 1942 r. został wraz z pozostałymi zbiorami zabezpieczony w składnicy muzealnej w kościele klasztornym oo. Cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie szczęśliwie przetrwał wojnę. Znajdował się w tym miejscu do końca 1945 r. Wówczas część zbiorów uległa rozproszeniu, zniszczeniu lub została zrabowana przez Armię Czerwoną, inne dzieła padły ofiarą kradzieży. Losy zabytku pozostawały nieznane do 2009 r., kiedy to obraz został zaoferowany do zakupu Muzeum Narodowemu we Wrocławiu. Negocjacje z ówczesną posiadaczką obiektu nie przyniosły rezultatu. Resort kultury skierował więc sprawę na drogę sądową, którą w tym roku udało się szczęśliwie zakończyć. To pierwszy wygrany proces cywilny o dzieło sztuki będące polską stratą wojenną.
Kontekst historyczny
Gros utraconych na skutek II wojny światowej dzieł sztuki nie zostało wywiezionych za granicę, lecz pozostało w Polsce i po latach są odnajdywane właśnie na terenie kraju. Po II wojnie światowej w wyniku zmian granic Polska na mocy podpisanych umów zyskała prawo do dóbr kultury znajdujących się w publicznych kolekcjach na terenach, które wcześniej do niej nie przynależały. Tym samym straty wojenne z kolekcji publicznych Wrocławia, Szczecina czy Gdańska są polskimi stratami wojennymi.
Odzyskane dzieła sztuki z wrocławskich kolekcji
To nie pierwsza odzyskana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wrocławska strata wojenna. W ostatnich latach do Muzeum Narodowego we Wrocławiu, dzięki działaniom podjętym przez MKiDN we współpracy ze służbami śledczymi, powróciły: miniatura Lizinki de Mirbel „Portet damy”, obraz Roberta Śliwińskiego „Ulica wraz z ruiną zamku” oraz „Via Cassia koło Rzymu” Oswalda Achenbacha. Nadal poszukiwane są inne dzieła utracone z przedwojennych wrocławskich kolekcji publicznych.
XVII-wieczny obraz „Portret damy” Melchiora Geldorpa, zrabowany podczas II wojny światowej z Muzeum Narodowego w Warszawie, wrócił do macierzystych zbiorów. Uroczyste przekazanie obrazu, z udziałem Wicepremiera, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotra Glińskiego oraz Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher, odbyło się 14 września 2018 r. w Muzeum Narodowym w Warszawie. Obraz udało się odzyskać dzięki współpracy MKiDN z amerykańską służbą śledczą DHS/ICE Homeland Security Investigations.
- Do macierzystych zbiorów, po przeszło 70 latach, powraca „Portret damy” Melchiora Geldorpa, obraz zrabowany w czasie II wojny światowej z tego właśnie muzeum. Odzyskanie tego dzieła Geldorpa jest efektem, i to chciałbym szczególnie podkreślić, niezwykle owocnej współpracy resortu kultury z amerykańskimi służbami śledczymi, w tym konkretnym przypadku z agentami Homeland Security Investigations, który jest kluczowym organem śledczym Departamenu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych - powiedział wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński.
- Powrót obrazu do Polski stanowi nowy, kolejny rozdział współpracy pomiędzy naszymi dwoma krajami, zwłaszcza pomiędzy instytucjami zajmującymi się wymierzaniem sprawiedliwości, ściganiem przestępstw oraz ministerstwem kultury, zwłaszcza Wydziałem Strat Wojennych – podkreśliła ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.
Przedstawicielka Homeland Security Investigations Heike Spelt zapewniła, że instytucja ta będzie nadal kontynuowała działania, których celem jest zwrot zagrabionych dzieł sztuki.
- Będziemy nadal prowadzić takie działania i będziemy to robić z prawdziwą dumą - powiedziała Heike Spelt z Homeland Security Investigations.
Efekty współpracy MKiDN z amerykańską służbą śledczą
Amerykańska służba śledcza DHS/ICE-Homeland Security Investigations odnalazła i zabezpieczyła obraz zrabowany w czasie II wojny światowej z Muzeum Narodowego w Warszawie w 2016 r. w Los Angeles.
Owocna współpraca Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z DHS/ICE-Homeland Security Investigations trwa od 2010 r., kiedy HSI na prośbę polskiego resortu kultury zabezpieczyło obrazy Juliana Fałata „Naganka na polowaniu w Nieświeżu” i „Przed polowaniem w Rytwianach”. Prowadzone przez DHS/ICE-Homeland Security Investigations śledztwo dotyczące sprzedaży obrazów Fałata w 2006 r. w Nowym Jorku doprowadziło do zidentyfikowania jeszcze czterech innych obrazów stanowiących polskie straty wojenne, wśród nich był „Portret damy” Melchiora Geldorpa. Wszystkie dzieła zrabowano z Muzeum Narodowego w Warszawie.
Do Polski wróciły cztery obiekty. Oprócz odzyskanego właśnie „Portretu damy”, w 2014 r. do Muzeum Narodowego w Warszawie powrócił obraz Johanna Conrada Seekatza „Święty Filip chrzci sługę królowej Kandaki”, a w 2011 r. - „Naganka na polowaniu w Nieświeżu” i „Przed polowaniem w Rytwianach” autorstwa J. Fałata.
Resort kultury nadal poszukuje dwóch obrazów: „Czerkiesi” Januarego Suchodolskiego (przed 1856 r.) oraz „Krajobraz z ludźmi i stadem” Jana van der Bendta (XVII w.).
Obraz M. Geldorpa „Portret damy” znajdował się w warszawskich zbiorach publicznych od 1935 r. Został zakupiony przez miasto wraz z kolekcją 94 obrazów od dr. Jana Popławskiego. Wojenne losy obiektu pozostają nieznane.
Po upadku powstania warszawskiego wiele ze znajdujących się jeszcze w obrębie miasta zbiorów padło ofiarą grabieży lub uległo zniszczeniu, inne Niemcy wywieźli do składnic na Dolnym Śląsku, w Austrii i w Niemczech. Wśród nich najprawdopodobniej znajdował się obraz Geldorpa.
W 2011 r. DHS/ICE-Homeland Security Investigations w trakcie prowadzonego śledztwia ws. obrazów J. Fałata ustaliło, że obraz Geldorpa został sprzedany w 2006 r. na aukcji w Nowym Jorku. Trafił wówczas w ręce posiadacza, którego tożsamość pozostawała nieznana. Wiadomo było tylko, że mieszka on na terenie Stanów Zjednoczonych.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wszczęło wówczas proces restytucji dzieła (2011 r.). Dalsze prowadzone przez HSI działania doprowadziły do odnalezienia obiektu w 2016 r. w Los Angeles. Znajdował się on rękach prywatnych.
Odzyskany obraz to portret nieznanej z imienia i nazwiska kobiety o wymiarach 88 x 65 cm. Malowany jest techniką olejną na dębowej desce. Opatrzony został sygnaturą: ANNO 1628/ÆTATIS. 44 oraz monogramem: M(?).G. F.
O autorze odzyskanego dzieła
Melchior Geldorp (1607–1637) – malarz niemiecki, prawdopodobnie syn i uczeń Gortziusa Geldorpa. Był członkiem cechu malarzy w Kolonii. Malował przede wszystkim portrety i sceny religijne.
Autorstwo obrazu badacze przypisywali wcześniej także Cornelisowi Ketelowi (1548–1616) i Gortziusowi Geldorpowi (1553–1618). Atrybucje te jednak wykluczono ze względu na daty życia artystów.
Homeland Security Investigations
Homeland Security Investigations jest jednym z komponentów Immigration And Customs Enforcement (ICE) – największej agencji dochodzeniowej, podległej Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych (Department of Homeland Security – DHS).
Homeland Security Investigations (HSI) zajmuje się m.in. prowadzeniem dochodzeń związanych z kradzieżą lub grabieżą dóbr kultury oraz ich zwrotem do krajów pochodzenia. Specjalnie przeszkolony personel pracujący w biurach krajowych i międzynarodowych współpracuje z agencjami federalnymi, stanowymi i lokalnymi, a także instytucjami prywatnymi oraz rządami innych państw. Federalne prawo importowe daje HSI możliwość odgrywania wiodącej roli w dochodzeniach dotyczących przestępstw obejmujących nielegalny import oraz dystrybucję dóbr kultury i sztuki. Prawo celne zezwala zaś HSI na konfiskatę dóbr kultury i sztuki, które trafiły do USA nielegalnie – w szczególności, jeśli wcześniej zgłoszono ich kradzież lub utratę.
Działania MKiDN na rzecz poszukiwania i odzyskiwania utraconych dzieł sztuki
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stale monitoruje międzynarodowy rynek dzieł sztuki w poszukiwaniu polskich strat wojennych, weryfikuje zdigitalizowane zbiory publiczne za granicą oraz korzysta z wielu innych możliwości w zakresie odzyskiwania utraconych dóbr kultury. Odnalezione dobro kultury może stać się dziełem odzyskanym w przypadku pozytywnie zakończonego procesu restytucji, który wymaga przeprowadzenia badań proweniencyjnych, rekonstruujących i dokumentujących jego pochodzenie, negocjacji lub drogi prawnej. W ostatnich latach Wydział ds. Restytucji Dóbr Kultury, działający w strukturach Departamentu Dziedzictwa Kulturowego
za Granicą i Strat Wojennych, nawiązał ścisłą współpracę z policją i prokuraturą oraz organami ścigania w innych krajach, m.in. Interpolem, Federalnym Biurem Śledczym (FBI), Homeland Security Investigations (HSI). Niejednokrotnie też korzystał z pomocy polskich placówek dyplomatycznych i konsularnych.
W ciągu ostatnich pięciu lat, dzięki staraniom ministerstwa, odzyskano ponad 400 obiektów, które powróciły z Niemiec, Austrii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz zostały odnalezione na terenie kraju. Są wśród nich m.in. obrazy: Aleksandra Gierymskiego „Portret mężczyzny w renesansowym stroju” (1882 r.), „Św. Filip chrzci sługę królowej Kandaki” (XVIII w.) Johanna Conrada Seekatza, „Schody pałacowe” (XVIII w.) Francesco Guardiego, „Św. Iwo wspomaga biednych” (1645 r.) Jacoba Jordaensa, „Dziewczynka z kanarkiem” (ok. 1878) Leopolda Löfflera, „Portret młodego mężczyzny” (1728 r.) Krzysztofa Lubienieckiego, „Wzburzone morze z okrętami” (1630 r.) Simona de Vliegera, „Zesłanie Ducha Świętego” (ok. 1610 r.) Izaaka van den Blocke, a także rzeźba „Diana” (ok. 1780 r.) Jeana Antoine’a Houdona, stolik do gry w karty z kolekcji króla Stanisława Augusta, kabinet chiński i biurko z XVIII w. ze zbiorów Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie oraz kolekcja zabytków etnograficznych z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Jedna z najcenniejszych strat wojennych – gotycki ołtarz Pietas Domini - jest już w Polsce. To efekt intensywnych działań podejmowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Szczęśliwy powrót ołtarza z Berlina do swego pierwotnego miejsca, czyli Bazyliki Mariackiej w Gdańsku nastąpił po 78 latach.
Kilkuletnie starania MKiDN o zwrot ołtarza
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego od kilku lat prowadziło starania o zwrot ołtarza, wynikające z realizacji zadań resortu dotyczących poszukiwań i restytucji dóbr kultury utraconych w wyniku II wojny światowej. Asumptem do podjęcia działań była publikacja Irene Geismeier pt.: Dokumentation des Fremdbesitzes. Verzeichnis der in der Galerie eingelagerten Bilder unbekannter Herkunft, w której zamieszczona została proweniencja ołtarza Pietas Domini przechowywanego w berlińskiej Gemäldegalerie. Ministerstwo Kultury przeprowadziło wówczas własne, dodatkowe obszerne kwerendy archiwalne i biblioteczne, które miały na celu udokumentowanie gdańskiej proweniencji dzieła. Na podstawie obszernego materiału przygotowany został wniosek restytucyjny, oficjalnie przesłany do Unii Kościołów Ewangelickich w Niemczech.
Po kilkuletniej wymianie korespondencji i negocjacjach z MKiDN Kościół Ewangelicki podjął ostatecznie decyzję o zwrocie ołtarza bezpośrednio do parafii Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, w duchu ekumenicznego porozumienia między kościołami i pojednania między narodami. Finalne umowy i działania odbywały się już między obu kościołami.
Powrót tego niezwykłego dzieła sztuki jest dla Polski ważnym wydarzeniem. Nadrzędnym celem w restytucji polskich strat wojennych jest powrót utraconych zabytków do kraju, dlatego też MKiDN dokłada wszelkich starań i wykorzystuje wszystkie możliwe środki, by ten cel konsekwentnie realizować.
Ołtarz Pietas Domini
Ołtarz Pietas Domini bractwa św. Jerzego z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku składa się z dwóch części retabulum i predelli i jest datowany na lata 30. XV w. Retabulum ołtarza było w ostatnich latach eksponowane w Gemäldegalerie w Berlinie, w dziale późnośredniowiecznego malarstwa niderlandzkiego i niemieckiego. Predella ołtarza natomiast wypożyczona została do kościoła św. Jana w Berlinie-Moabit.
W tym roku jury 2019 European Heritage Awards / Europa Nostra Awards przyznało specjalne wyróżnienia 11 przedsiębwzięciom z obszaru promocji i ochrony dziedzictwa kulturowego z 9 krajów europejskich uczestniczących w programie Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”.
Specjalne wyróżnienia przyznawane są za wybitny wkład w ochronę dziedzictwa kulturowego Europy, które są szczególnie doceniane przez Jury, ale nie zostały uwzględnione w ostatecznym wyborze, aby otrzymać Nagrodę.
Jako jedyny projekt z Polski wyróżnienie otrzymało Muzeum Utracone. Docecniono jego wkład w promocję tematyki polskich strat wojennych.
Projekt Muzeum Utracone realizowany od 2010 r. we współpracy ze Stowarzyszeniem Komunikacji Marketingowej SAR i Fundacją Sztuki SAR Ad Artis, już od 10 lat wspiera działania Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, polegające na odnajdywaniu i odzyskiwaniu utraconych dóbr kultury. W ramach jego realizacji odbywa się widowiskowy, multimedialny pokaz, prezentowany w przestrzeni miejskiej podczas Nocy Muzeów.
Filmy można obejrzeć tu