fot. Danuta Matloch
Uznawany dotąd za zniszczony, bezcenny, średniowieczny rękopis kazań „Sermones scripti” został 17 listopada przekazany Bibliotece Narodowej. W uroczystości uczestniczyła Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Małgorzata Omilanowska, Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski oraz przedstawiciele strony niemieckiej: prof. Thomas Bürger, Dyrektor Saksońskiej Biblioteki Krajowej – Drezdeńskiej Biblioteki Państwowej i Uniwersyteckiej a także Rolf Nikel, Ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce.
„Rękopis ten wraca - tak jak inne dzieła sztuki - dlatego, że ministerstwo kultury angażuje się w poszukiwanie zrabowanych dóbr kultury, występuje też na drogę prawną. W przypadku tego rękopisu mówimy o procedurze prawnej, którą prowadził reprezentujący resort kultury niemiecki prawnik. To jego sukces negocjacyjno-prawny, ale oczywiście (...) mam prawo twierdzić, że jest to też nasz sukces" – powiedziała szefowa resortu kultury.
"Polska nigdy nie daruje tego, że została ograbiona. Część dzieł została zniszczona, ale my nie odpuścimy. O każdą ukradzioną rzecz państwo polskie będzie walczyć. Ci, którzy mają w domach czy w piwnicach dzieła skradzione Polsce, nie mogą spać spokojnie. Muszą zrozumieć, że będziemy ich tropić. Ministerstwo nie dysponuje żadnym budżetem na rekompensaty i nigdy go nie miało. Jeżeli właściciel zwracanego dzieła chce rekompensaty, choćby kosztów konserwacji, wtedy resort szuka prywatnego sponsora. Pieniądze podatników nie mogą jednak zostać przeznaczone na coś, co do nas należy – zaznaczyła minister Omilanowska.
Ministerstwu zależy na współpracy także z osobami, które nie są ekspertami w tym temacie.
Zdarza się, że nawet osoba niezajmująca się sztuką zawodowo, lecz np. odwiedzająca galerię za granicą, zwróci uwagę na dzieło, które mogło zostać zagrabione. Każdy sygnał, który dostajemy, dokładnie sprawdzamy. Odpowiadamy na wszystkie zgłoszenia – zapewnia Jacek Miler, dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN.
Starania resortu kultury na rzecz odzyskania rękopisu trwały od kilku miesięcy. Manuskrypt został zidentyfikowany w katalogu elektronicznym zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Dreźnie. Po otrzymaniu takiej informacji, MKiDN wysłało na miejsce eksperta w celu zweryfikowania tożsamości manuskryptu. Oględziny potwierdziły, że jest to zaginiony dokument z przedwojennych zbiorów Biblioteki Narodowej.
Powstały w pierwszej połowie XV w. rękopis Sermone scripti, należał do zbioru biblioteki wikariuszy przy kolegiacie w Wiślicy i był tam przechowywany aż do początku XIX w. Następnie trafił do Biblioteki Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, skąd po upadku Powstania Listopadowego, został zagrabiony przez władze carskie wraz innymi kolekcjami bibliotecznymi i włączony do Carskiej Biblioteki Publicznej.
Po zakończeniu wojny polsko bolszewickiej, na mocy Traktatu Ryskiego z 1921 r., prawie wszystkie wywiezione do Petersburga rękopisy zostały zwrócone Polsce, w tym również Sermone scripti. Po powrocie trafił do zbiorów Biblioteki Narodowej. Ostatnie świadectwo obecności rękopisu w Bibliotece Narodowej pozostawiła Maria Hornowska, która 17 sierpnia 1939 r. badała go dla potrzeb przygotowywanej książki. Po Powstaniu Warszawskim, w październiku 1944 r., zbiory rękopisów Biblioteki Narodowej zostały niemal doszczętnie spalone i uważano, że wśród nich był także Sermone scripti. Okazuje się jednak, że manuskrypt został wywieziony wraz z ocalałymi zbiorami Biblioteki Narodowej do Grabicza i trafił do Moskwy, zasilając zbiory ówczesnej Biblioteki im. Lenina. W 1958 r. manuskrypt został omyłkowo rewindykowany z Moskwy do biblioteki w Dreźnie (SLUB), gdyż uznano go za część zbiorów drezdeńskich zarekwirowanych w 1946 r. przez władze radzieckie.
Manuskrypt Sermone scripti o wymiarach 30 x 22 cm, w oprawie z desek obciągniętych skórą, napisany jest w języku łacińskim i liczy 212 kart. W literaturze znany był pod dawną sygnaturą Lat.F.I.482. Zawiera dzieła Hieronima z Pragi, Euzebiusza, Augustyna, Hieronima, Cesarego z Arles, Aldobrandina de Cavalcantibus i innych. Po powrocie do Biblioteki Narodowej dołączy do kilku innych rękopisów pochodzących z Wiślicy, które dotrwały do naszych czasów.